
Kolejny "uszytek", z którym dosłownie walczyłam przez parę ostatnich dni.
Od szwagierki dostałam trochę ciuszków dziecięcych, a także jej koszule nocną. Była zdecydowanie za długa i za szeroka, ale skoro taka właśnie była, pomyślałam,że mogę na niej poeksperymentować.
Taaak.
Na rozciągniętej spranej bawełnie szyje się jak po grudzie...
Parę dni temu zupełnie rzuciłam na wpół wykończoną przeróbkę...