05:19

I'll be back!

I'll be back!
Bije się w piersi!

Ostatni post był tutaj chyba pół roku temu...
Spieszę z usprawiedliwieniem!

Mały lisek gdy tylko skończył swój 7 miesiąc życia i zaczął wszędzie pełzać dał nam do zrozumienia że teraz nie można już go zostawić samego na macie i usiąść do maszyny co jakiś czas na niego zerkając :)
Więc czas na szycie był już tylko w czasie drzemek, ale w tym czasie zawsze było mnóstwo innych obowiązków jak np. plewienie ogródka (wiosna/lato najbardziej pracowity okres), później (w sumie do dziś) zbieranie plonów i słoikowanie wszystkiego na zimę (buraczki, ogórki, maliny, śliwki, jabłka) ostatnio profilaktyczne wizyty u dentysty, a i lato dopisywało wiec dużo czasu spędzaliśmy na dworze, nad wodą, alb na działce rozpalając ognisko lub grilla :)
Cieżkie jest życie Lisiej Mamy - szczególnie jak mały Lisek przeżywa wychodzenie kolejnego zęba (aktualnie już dziewiątego, czyli... tak tak... trzonowce - if you know what I mean... ;) wiec niechże coś z tego pięknego lata pozostanie we wspomnieniach :)

A potem już z górki. Miesiąc dziesiąty pod tytułem: stawanie, siadanie, raczkowanie - wszystko na raz - więc biegania za naszym żywym srebrem było i jest coraz więcej :)

Szczerze mówiąc to jestem pełna podziwu, że udaje mi się uszyć cokolwiek :)
A uszyłan nie byle co, bo parę nosideł ergonomicznych do noszenia dzieci!

Idzie jesień, czuć ją już w powietrzu.
Rześkie powietrze motywuje do działania więc obiecuję poprawę wygłaszając mały Lisi manifest rzemieślniczy:
1. Więcej szycia!
2. Więcej postów na blogu!

Obiecuje niedługo zrelacjonować co spod mojej igły ostatnio wyszło.
Chce wam sie czekać? Ktoś tu jeszcze zagląda? ;)

Mam nadzieję, że tak! To dla was tu wracam :)



 Do zobaczenia wkrótce!


Copyright © 2016 Lisie Szycie , Blogger