03:40

Letnie przesilenie...

Letnie przesilenie...
Post taki trochę o życiu i trochę o szyciu.

Ostatnimi czasy nie mam za bardzo czasu, żeby szyć. Obwód brzucha zwięsza się dość szybko, jest już 91cm, dwa miesiące do porodu.
Czuję się jak młody wieloryb.
W nocy budzę się z braku tchu - mały uciska mi na przeponę, wieczne parcie na pęcherz no i każda pozycja niewygodna - mimo poduszki wciśniętej pomiędzy kolana.

Końcówka sierpnia jest ciężka... Dodatkowo dopinam ostatnie tematy w pracy, szkolę pracownika majacego mnie zastąpić przez następne 14 miesięcy, czyli do czasu aż skończy mi sie urlop macierzyński&rodzicielski.
Jeszcze parę dni i przechodzę na L4 - moze wtedy się nieco rozluźnię...

Bo obecnie jestem wręcz maruda nie do zniesienia.
Mój biedny partner ledwo trzyma nerwy na wodzy, a ja non stop narzekam na... wszystko :)
Może porcja pocieszającego, poprawiajacego humor arbuza pomoże?
Jak nie pomoże to ja już nie mam innych pomysłów :)



I żeby nie było tak zupełnie bez szycia...
Adekwatnie do okresu żniw i zjawiska uciekania myszy z pól do naszych wiejskich domostw w celu znalezienia sobie nowego domu, uszyłam taką oto myszkę:



Tak maleńkiego uszytku jeszcze nie robiłam wiec proszę o wyrozumiałość.
Mialam ochotę zrobić jakąś małą przytulankę/zabaweczkę no i powstała taka mała mysia ze skrawków materiałów.

Na grzbiecie wyszyłam serduszko, a ogonek to warkoczyk zapleciony z włóczki:



A posiłkowałam sie tylko zdjeciem znalezionym kiedyś na Pintereście: KLIK
Oczywiście mój gryzoń zdecydowanie odbiega od wzoru, ale może dlatego, że to Polska myszka, a te z wykroju to jakiś zagraniczny gatunek :)

Pozdrawiam was ciepło, acz już nie upalnie - miejmy nadzieje, że te nieprzyzwoicie wysokie temperatury są już za nami.




03:06

Pastelowy Mistrz Karate

Pastelowy Mistrz Karate
Jako, że ostatnio "dorobiłam się" trzech numerów Burdy, postanowiłam skorzystać z wykrojów i coś wreszcie uszyć!

Najpierw planowałam sukienkę gdyż jestem w posiadaniu ślicznej zielonej tafty - idealnie nadającej się na elegancką kieckę :)
Ale kiedy przeanalizowałam poziom trudności stworzenia takiej, którą upatrzyłam sobie w Burdzie... zdecydowałam, że sukienkę uszyję za parę miesięcy :P

Nigdy wcześniej nie korzystałam z wykrojów tak na prawdę...
W sumie nie dziwota skoro mam w rękach maszynę do szycia od niecałego miesiąca, a wcześniej doświadczenia zero :)

Dostałam natomiast niedawno kilka kolejnych, za dużych koszul nocnych :)
Wzór na tkaninie aż sam się prosił, żeby stworzyć z tego jakiś uszytek da dziecka.

Tym sposobem w miniony weekend powstał komplecik: Kaftanik i spodenki.

Kaftanik kojarzy mi się bardzo z koszulą noszoną przez zawodników karate. Pasuje mi takie skojarzenie bo oba ciuszki będzie nosił mój jeszcze nienarodzony syn, obecnie lokator mojego coraz większego brzucha, a nikt nie kopie tak jak on!
Chyba, tylko sam Bruce Lee tak kopał... :)

Piosenka tematyczna: KLIK :)

Efekty zobaczcie poniżej :

Pastelowy, chmurkowy komplecik z przodu:




 i z tyłu:



 Kaftanik:




Jeśli chodzi o wewnętrzne zapięcie zdecydowałam się na małą napkę:



Spodenki od tyłu:


Poszalałam z maleńką uśmiechniętą kieszonką chmurką:



Cały komplecik PASTELOWEGO MISTRZA KARATE zgłaszam do wyzwania Szuflady "PASTELE"



Jak tylko zobaczyłam kolory tkanin wiedziałam, że komplet powstanie specjalnie do tego Wyzwania :)
Banerek dostępny cały czas znajduje się na pasku bocznym :)


No i co myślicie o takim komplecie? :)

Zapraszam też do polubienia mnie na Facebooku :) KLIK

Copyright © 2016 Lisie Szycie , Blogger