
Mimo, że od prawie czterech miesięcy funkcjonuję w zupełnie innej rzeczywistości pt. "rodzicielstwo" to postanowiłam ostatnio usiąść do maszyny i uszyć... poszewkę na poduszkę. Ta obecna się potargała - każdy powód aby usiąść do maszyny jest dobry.
Popełniłam jednak jeden z kardynalnych grzechów szwaczki. Najpierw wykroiłam z tkaniny odpowiedni fragment, a dopiero potem wpadłam na to, żeby to wrzucić...